Z ogromnym smutkiem informujemy, że 5 grudnia, na dzień przed 90-tymi urodzinami, zmarł prof. dr hab. inż. arch. Wojciech Zabłocki – profesor architektury, malarz, pisarz, wychowawca młodzieży, wieloletni wykładowca i współtwórca Wydziału Architektury WSEiZ,
sportowiec, olimpijczyk, znawca broni białej i szermierki historycznej, laureat niezliczonej liczby nagród i wyróżnień.
Najszczersze wyrazy współczucia Najbliższym składają Rektor, Prezydent, Senat, Studenci oraz Pracownicy Wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania w Warszawie.
Powiedzieć o Profesorze „wybitny” to niemal nie powiedzieć nic, bo życiorys Wojciecha Zabłockiego mógłby być życiorysem, co najmniej kilku wybitych postaci.
W laudacji, wygłoszonej na cześć prof. Zabłockiego, podczas inauguracji roku akademickiego 2019/2020, kiedy Profesor żegnał się z WSEiZ, jego syn Michał pisał tak
„Wojciech Zabłocki urodził się 6 grudnia 1930 roku w Warszawie, w rodzinie inżyniera Bronisława i Eugenii z domu Rogatko. W bardzo młodym wieku stracił mamę, która zmarła
na raka i pozostawiła męża z trójką dzieci: Wojciechem, Marysią i Maćkiem. Okupację niemiecką i powstanie przeżyli w Warszawie, cudem unikając śmierci w trakcie pacyfikacji Ochoty.
Po ucieczce z Warszawy i ponownym rozpoczęciu okupacji sowieckiej w 1945 roku, ojciec Bronisław znalazł pracę w przemyśle górniczym na Śląsku. Młody Wojciech Zabłocki szybko się jednak
usamodzielnił. Wyjechał najpierw na studia do Krakowa, gdzie skończył architekturę, a potem do Warszawy, gdzie ściągnięto go, już jako wybitnego sportowca, mistrza świata juniorów w szabli.
Był jednym z filarów legendarnej drużyny szablowej Janosa Keveya, węgierskiego trenera, który zrewolucjonizował polską i światową szermierkę wprowadzając bardzo dynamiczne natarcia fleszem.
To właśnie Wojciech Zabłocki, filigranowy i zwinny, zwany przez kolegów Kajtkiem, był najwybitniejszym wykonawcą tej akcji. To jego zdjęcia i wykonywane na ich podstawach rysunki –
wyciągniętego jak struna w rzucie całego ciała do przodu – stanowiły ilustracje nowoczesnej naonczas szkoły walki sportową szablą. Był czterokrotnym olimpijczykiem, zdobył trzy medale olimpijskie. Przez całe życie starał się godzić pracę zawodową z karierą sportową.
Zdobywając kolejne medale mistrzostw Polski, Europy i świata, studiował i pracował nad swoim powołaniem architektonicznym – obiektami sportowymi. Zaprojektował i wybudował ich wiele, zarówno w Polsce, jak zagranicą. Warszawski AWF, Konin, Zgorzelec, Puławy, Sport City w syryjskiej Latakii, aż po fantastyczny tor kolarski w Pruszkowie.
To jego sztandarowe dokonania. I, jak sport nie przeszkadzał mu w życiu zawodowym, tak później, życie zawodowe nie przeszkadzało mu pozostać przy sporcie. Po zakończeniu zawodniczej kariery aż do późnej starości uprawiał szermierkę, towarzysząc na planszy najpierw swoim synom, Marcinowi i Michałowi, a potem kształcąc nowe pokolenia
pasjonatów broni białej w powstających jak grzyby po deszczu bractwach szermierki historycznej. Przez całe życie rysował i malował, i z pasji tej nie zrezygnował do dziś. Zaprojektowany przez siebie dom na warszawskim Żoliborzu, który po zaledwie 40 latach od wybudowania wpisany został na listę zabytków stolicy, wypełnia od wielu lat
dziesiątkami i setkami akwarel, które w różnych zestawach, seriach i kolekcjach, prezentuje i sprzedaje, w kraju i zagranicą. Napisał 4 książki autobiograficzne, oraz kilka absolutnych bestsellerów w świecie znawców broni białej. Był dwukrotnie żonaty. Jest ojcem czwórki dzieci. Swoich potomków wychowywał zgodnie z treścią pół żartem,
pół serio wygłaszanego sloganu z lat 50-tych: „Pierwsi w sporcie, pierwsi w nauce”. Slogan brzmiał wdzięcznie, ale był bardzo tromtadracki, więc nic dziwnego, że wcielanie go w życie nie przychodziło dzieciom łatwo. Gdybyśmy natomiast mieli znaleźć jakieś hasło, którym można by było najbardziej syntetycznie i skrótowo opisać życiową postawę
Wojciecha Zabłockiego, trzeba by było zacytować samego Mistrza, który swojej ostatniej, jak do tej pory książce autobiograficznej nadał taki właśnie, wymowny tytuł: „Walczę, więc jestem”…”.
Jesteśmy zaszczyceni, że część swojego życia zawodowego prof. Wojciech Zabłocki poświęcił kształceniu studentów Wydziału Architektury Wyższej Szkoły Ekologii i Zarządzania
w Warszawie.
Dziękujemy Panie Profesorze!
O swoim niezwykłym życiu profesor Wojciech Zabłocki opowiedział w maju br., w wywiadzie „Życie bez miłości byłoby nic niewarte”, którego udzielił redakcji portalu Onet.pl.